Z Kamilą i Tomkiem Schuchardt, małżeństwem aktorów młodego pokolenia spotkałam się zimą w ich nowym przytulnym mieszkaniu na Mokotowie dosłownie kilka dni po tym, jak się tam wprowadzili. Tego dnia panował przejmujący ziąb, więc delektowaliśmy się pyszną, rozgrzewającą herbatą. Czasami z prostych gestów – na przykład ze sposobu, w jaki ktoś podaje herbatę drugiej osobie, można wyczytać wiele, ot choćby – co ich ze sobą łączy. Obserwując ich, miałam nieodparte wrażenie, że patrzę na ludzi zakochanych w sobie z taką szczerością i oddaniem, że nic poza tym nie jest ważne. Wzajemne żarty, przekomarzanie i sposób w jaki na siebie patrzyli nie pozostawiał wątpliwości, że za taką bliskością musi stać coś, albo raczej Ktoś więcej.