
Z Marcinem Gortatem spotkałam się w rodzinnej Łodzi pierwszego dnia jego wakacji, które zaczął od… treningu na sali. Do tej pory rozmawiałam z nim jedynie podczas wywiadów na żywo, które przeprowadzałam dla „Dzień dobry TVN” z „Marcin Gortat Camp”, czyli akcji dla zdolnych dzieciaków, gdzie trenując setki zdolnych, młodych sportowców jednocześnie uważnie obserwował postępy w grze, cierpliwie robił sobie fotki z politykami, odbierał kolejne nagrody, gratulacje i inne dowody uznania i z precyzją celnego rzutu cierpliwie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Pierwszy raz mogę z nim porozmawiać w zupełnej ciszy, bez tłumów i fleszy.