
Z Magdą Grabowską-Wacławek, znaną jako Bovska, artystką, piosenkarką, graficzką, a prywatnie żoną Grzegorza, znam się najdłużej ze wszystkich moich rozmówczyń. W końcu to dzięki jej talentowi graficznemu i wsparciu zaczynałam mojego bloga. Wspólnie pracowałyśmy nad ostatnią książką i kalendarzem. Tym razem Magda jest także jedną z bohaterek mojej książki, którą sama w całości zaprojektowała graficznie. Na spotkanie w jej ulubionej restauracji Opasły Tom przy placu Teatralnym w Warszawie przychodzi ubrana jak zwykle ciekawie i z klasą. To jest jedna z tych osób z naturalną wrodzoną elegancją, która nawet w lnianym worku wyglądałaby jak królowa. Nietuzinkowa, kolorowy ptak, prawdziwa artystka. Przyglądając się, z jaką gracją zamawia herbatę, zastanawiam się nad tym, jak w jednej osobie może się kryć tak wiele różnych talentów.